Ogród po przejściach II
Katastrofa minęła, ogród jest uprzątnięty, zbliża się sezon wegetacyjny. Jeśli była to „tylko” wichura, gradobicie, a nawet nieduży pożar gaszony wodą, to odnawianie ogrodu nie stwarza dużych problemów. Nie ma przeciwwskazań do uprawy żadnych roślin. Jeżeli jednak wystąpiło jakiekolwiek skażenie gleby – choćby substancjami użytymi do gaszenia ognia – nie należy planować uprawy niczego jadalnego. Wyjątek stanowią drzewa i krzewy owocowe, które katastrofę przetrwały. Najpierw uprawia się rośliny ozdobne, potem można wprowadzić do uprawy warzywa o jadalnych owocach: pomidory, groch, fasolę, ewentualnie ogórki i dynie prowadzone przy podporach, tak żeby ich owoce nie leżały na ziemi. Stopniowo, w miarę przywracania dobrego stanu gleby, można wracać do uprawy warzyw liściowych, kapustnych, a na końcu tych wszystkich, które mają jadalne części podziemne (korzeniowe, okopowe). Zawartość szkodliwych substancji w podłożu warto monitorować zlecając odpowiednie badanie gleby.
Najlepszym lekarzem jest przyroda – deszcze dość skutecznie przepłukują glebę ze szkodliwych pozostałości, okresowo pojawiają się mikroorganizmy rozkładające niepożądane substancje, odkażająco działa promieniowanie słoneczne. Są też rośliny, które łatwo pobierają i wbudowują w swoje tkanki niektóre szkodliwe substancje, np. metale ciężkie. Niestety ich uprawa wiąże się potem z problemem utylizacji masy organicznej, która te metale ciężkie nadal zawiera.
Pierwszy sezon wegetacyjny po zniszczeniach to czas, kiedy chciałoby się jak najszybciej przywrócić urodę ogrodu. Ręce same wyciągają się po piękne krzewy i byliny. Warto wtedy zmusić się do wybrania ozdobnych roślin jednorocznych. Ewentualne nowe byliny, krzewy czy drzewka przynajmniej przez rok niech zostaną w donicach. Rośliny jednoroczne można wysiać grupami, lub zmieszać nasiona i stworzyć kwietny łan. Niemal wszystko poza stagnującą wodą i suszą wytrzymają: aksamitki, żeniszki, goździki chińskie, groszek pachnący i nasturcja. Nadmiar składników pokarmowych pobiorą cynie, driakiew, floks, gailardia, rudbekia, słoneczniki i werbena. Wrażliwe na choroby grzybowe astry, lewkonie, petunie pokażą, czy można w kolejnym roku na danym stanowisku zaryzykować sadzenie równie wrażliwych roślin trwałych. Podobnie można zastosować lwie paszcze, nagietki i lobelie. Prawidłowy stan gleby pod rośliny nie znoszące wilgotnych stanowisk wskaże skuteczna uprawa czarnuszki, eszolcji, kocanek, kosmosów, smagliczki, suchlinu, suchokwiatów i zatrwianu. W tym pierwszym sezonie należy unikać wprowadzania jakichkolwiek nawozów oraz doglebowych środków ochrony. Jeżeli wszystkie jednoroczne w zaplanowanych miejscach rosły dobrze, już jesienią można sadzić rośliny trwałe i przechodzić w normalny tryb użytkowania ogrodu. Natomiast w przypadku wystąpienia chorób grzybowych, nadmiernego lub zbyt słabego wzrostu, żółknięcia lub innych niepokojących objawów, warto na ich podstawie zrobić mapę miejsc zdrowych i problematycznych w ogrodzie. Zdrowe można już obsadzać zgodnie z wymogami roślin. Problematyczne najlepiej potraktować indywidualnie: dać do zbadania próbki gleby i na ich podstawie określić sposób postępowania wobec każdego kawałka. Czasem plan regeneracji gleby trzeba rozpisać na kilka lat, ale cierpliwość się opłaci, ponieważ zaoszczędzi przykrych niespodzianek w przyszłości. Miejsca, w których nakłady na przywrócenie właściwego stanu byłyby zbyt duże, można przeznaczyć np. pod elementy małej architektury. Tam gdzie konieczne okaże się wybranie skażonego podłoża, sensowne może być założenie oczka wodnego.
Nie wolno zapomnieć przy tym wszystkim o jednym: ani skażona gleba, której chcemy się pozbyć, ani resztki roślin nie mogą trafić do środowiska naturalnego. Powinny być traktowane jak odpad. Dlatego na etapie szacowania szkód po katastrofie i ewentualnego określania odpowiedzialnych warto się zainteresować, na kogo spadną koszty utylizacji takich odpadów.
Styczeń 2015, Katarzyna Misiak
2015